Nikt nie lubi, jak niszczy się jego mienie. Czasem jednak do zniszczeń dochodzi w wyniku działania czynników, na które nie mamy wpływu. Są to przede wszystkim niesprzyjające warunki atmosferyczne, awarie sieci wodociągowych, elektrycznych, czy gazowych, ale też te, które nie zależą od nas. Mam tutaj na myśli zalanie mieszkania, jednak nie takie, do którego doszło, bo zapomnieliśmy zakręcić kranu.
Przyczyn zalania mieszkania może być kilka – niedomknięte okno (tego też nie będziemy brali pod uwagę), awaria grzejników (na przykład ze starości, co również nie musi być zależne od nas), czy wreszcie zalanie przez sąsiada. Tego typu sytuacja na początku zawsze prowadzi do frustracji. Co zrobić, aby jeszcze bardziej nie zaszkodzić? Jak postępować później?
Jeśli zaleje nas sąsiad, to odszkodowanie za szkody powinniśmy otrzymać z jego ubezpieczenia mieszkaniowego. Jeśli dojdzie do zalania, powinniśmy zlokalizować jego źródło i zminimalizować działania wody, zrobić zdjęcia, dokumentujące obszar uszkodzeń (najczęściej ściana i sufit). Po kilku dniach powinien pojawić się likwidator szkód, oceniając tym samym koszt remontu, łącznie z materiałami remontowymi i kosztem robocizny. Następnym krokiem jest złożenie wniosku o odszkodowanie do ubezpieczyciela, przedkładając takie dokumenty, jak – akt własności mieszkania, oświadczenie sprawcy i poszkodowanego (zupełnie jak w przypadku OC), polisę ubezpieczeniową i orzeczenie likwidatora. Teraz wystarczy czekać na pieniądze.
Jednak może dojść do takiej sytuacji, że ani nasze, ani sąsiada mieszkanie nie będą ubezpieczone. Jeśli dojdzie do zalania, swoich praw do odszkodowania można dochodzić na drodze sądowej, jednak nie jest to konieczne. Jeśli sąsiad jest na tyle przyjaźnie do nas nastawiony, a przy tym zawsze utrzymywaliśmy dobre kontakty, nic nie stoi na przeszkodzie, aby odmalować mieszkanie razem – ominie się tym samym sądy, firmy ubezpieczeniowe i urzędy, a wszystko „załatwi” w sklepie budowlanym.